Opis forum
Fredi, dziurawca nie trzeba całkiem omijać latem. Należy tylko trochę bardziej uważać na słońcu. Podobnie jak z innym środkiem psychoaktywnym - mianowicie z fenactilem
Btw, jak wojaże po Rospudzie?
Offline
Myślę, że Martynka, Albert i Konrad spokojnie na to pytanie odpowiedzą,bo Łukasz pokazywał to na warsztatach. Kto będzie pierwszy?
Offline
Dziurawiec
Łodyga
Zdrewniała w dolnej części. Dorasta od 30 do 60 cm wysokości.
Liście
Naprzeciwległe, całobrzegie. Cechą charakterystyczną są rzędy małych dziurek, widocznych jeśli patrzy się na liść pod światło (stąd nazwa rodzaju – dziurawiec), są to wewnętrzne zbiorniki z olejkiem eterycznym.
Kwiaty
Zebrane w żółty, najczęściej groniasty kwiatostan w szczytowej części rośliny. Rzadziej pojedyncze na szczytach łodyg.
Offline
Konrad - ciesze się, że umiesz szukać w internecie, ale trzeba się troszkę przyłożyć i własnymi słowami odpowiadać, najlepiej tylko w zakresie pytania
Drużynowy: albo unikać dziurawca albo słońca . Wojaże po Rospudzie udane, po reszcie Mazur też, nad zatoką wiślaną i gdańską również. 2 tygodnie objazdówki namiotowej i opie.. znaczy się - lenistwa totalnego
Offline
Fredi napisał:
<cut>
Drużynowy: albo unikać dziurawca albo słońca . Wojaże po Rospudzie udane, po reszcie Mazur też, nad zatoką wiślaną i gdańską również. 2 tygodnie objazdówki namiotowej i opie.. znaczy się - lenistwa totalnego
Rp.
Soli ad lib. (cum modum)
Flos hiperici ad lib. (cum modum)
M.f. mixturae
D.S. wiadomo
ad us. propr.
Zaordynowałem sobie (ad us. propr.) tę mieszankę słońca z dziurawcem. Przez całe niemal lato stosowałem ją do woli (ad lib.) lecz z umiarem (cum modum) i mam się dobrze.
Wow, super trasa. Może więc razem na zimową Brdę? Jakoś w lutym to będzie ze trzy dni.
Offline
no to ciesze sie zes taki odwazny i przetestowales to co znalem tylko z teorii powtarzanych przez znachorow/zielarzy.
byc moze na zimowa Brde sie rusze....
Offline
To pewnie przez tę reakcję z promieniowaniem słonecznym, bo sam w izolacji to pewnie słabiutko sobie radzi jako antydepresant. A odwagi gratuluję!!!!!!!!!!!
Jak sobie radzicie z jesienną depresją? Z tymi koszmarnymi kolorami na dworze?
Ostatnio edytowany przez mgła (2009-12-06 10:43:42)
Offline
Z dziurawcem latem należy uważać! To, że ja sobie z nim radzę - to kwestia pewnej wprawy i wyczucia. Fredi ma tu całkowitą rację, dziurawiec i słońce to mieszanka wybuchowa. W końcu to wielki praktyk z niego i należy z jego rad korzystać.
Co do jesiennej depresji - latem zrobione przetwory ją niwelują. Kocham sok z czarnego bzu i powidła z czeremchy. Na zimowe wieczory czekają też w zamrażalniku owoce jarzębiny. Bez przemrożenia są potwornie gorzkie, ale przesmażone z cukrem po rozmrożeniu są przepyszne. Również przetwory z owoców dzikiej róży to niezrównane źródło witaminy C. Na zimowe osłabienie organizmu mam też zakiszone zielone liście czosnku niedźwiedziego, pychota i samo zdrowie. Jarzębinowa i różana czerwień, czosnkowa zieleń i granat bzu, to mój ulubiony zestaw kolorów na jesień. Każdą więc porę roku można sobie posłodzić i pokolorować według gustu.
Co prawda zielone lato za nami, jednak lasy i zagajniki wabią nas dziś niemal wszystkimi kolorami tęczy, a i możemy sobie szurać do woli wielobarwnymi liśćmi. Prawda, że to wspaniałe tak je odgarniać szurając te liście butami na boki?
Nie wierzcie więc, kochani, w jakąś szarą jesienną depresję, bo złota polska jesień jest przecudna, a i do śnieżnej zimy bardzo blisko
...a jak ty kochasz jesień?
Offline
Jesien? Tak samo jak taką mroźną i śnieżną zimę
Przetwory to cudowna sprawa, u mnie też jest tego sporo, no i są też takie dla pełnoletnich traperów [kolorowe naleweczki z leśnych owoców i ziół] .
Jak się wróci z całodziennej wyprawy tropem, choćby i sarny....to człowiek chętnie sięga po michę gorącej i gęstej zupy z wkładką i na wieczór weźmie parę łyków mocnego, kolorowego płynu ....
A chadzając po lasach zimą - postarajcie się zauważyć jak się odżywiają i jak się leczą zwierzaki i ptaki...z czego korzystają?
Offline